poniedziałek, 8 lutego 2021

I nailed it!

 

Heeeeeej!

Już po sesji. Teoretycznie czekam jeszcze na wyniki jednego egzaminu, ale trzymam się optymistycznej wersji, że go zdałam. Jeśli się okaże, że jednak nie, to wtedy będę się martwić.

Przez sesję, stres z nią związany i stres w pracy przez ostanie dni moja dieta znów nie istniała. Ale od dziś znów się biorę w garść i jakoś w pozytywnym nastroju zaczynam ten tydzień (i ferie!). Co prawda obiad zamówiłam z knajpy (ser smażony, frytki i surówka), ale nie żałuję tego. Takie małe świętowanie :) Poza tym byłam dziś na spacerze, gdzie przeszłam 8,65 km i spaliłam ok. 500 kcal, więc w sumie jestem z siebie zadowolona.

Mimo, że mam 3 tygodnie ferii to ten tydzień zapowiada się całkiem produktywnie. M. przyjeżdża do mnie w następny poniedziałek, a ja przez ten sesyjny tryb zapuściłam chatę totalnie... Dlatego czas na dokładne sprzątanie :D Jakoś lubię tak dogłębnie wszystko sprzątać, uspokaja mnie to i pomaga się odciąć od nieprzyjemnych myśli. Poza tym w środę i weekend pracuję. A w wolnych chwilach zamierzam chodzić na spacery, nadrabiać zaległości książkowe, siąść w końcu do pianina i ponadrabiać blogi. Wracam też do codziennej pielęgnacji, bo przy zaliczeniach to był tylko szybki prysznic, dezodorant i heja! xD 

Na razie to chyba wszystko. Chciałam się odezwać i dać znać, że przetrwałam to gówno. Teraz już tylko z górki :) Lecę do mojego domowego spa (czytaj: łazienki xD).


Trzymajcie się i ściskam mocno ♥

Tenshi Kaosu