niedziela, 8 stycznia 2023

Myślę, że coś zaczynam czuć...

 


Hej.

Już teraz wiem, że w styczniu nie będę się za dużo tutaj odzywać, bo zapowiada się bardzo intensywny miesiąc. Uczelnia nagle stwierdziła, że przesunie nam termin składania prac inżynierskich na prawie tydzień wcześniej... Dlatego też jestem w trakcie ogarniania zastępstw za mnie w pracy na następne dwa tygodnie. Jutro idę do pracy tylko na 2-3 godziny, a potem wracam do domu dalej pisać. W ciągu tygodnia muszę ogarnąć jeszcze rzeczy na drugie studia, bo w następny weekend mam zjazd. 

 Co do postanowień noworocznych, to jedzeniowo jeszcze nie jest idealnie, ale powoli jest coraz lepiej. Z aktywnością też coraz lepiej. W poniedziałek byłam na spacerze, we wtorek przed pracą byłam na siłowni, w środę (nie wiem jakim cudem) wyrobiłam 10 tysięcy kroków, w czwartek i piątek niestety nie było zbyt aktywnie, wczoraj byłam na lodowisku. Dzisiaj nie było typowej aktywności fizycznej, ale chociaż trochę się poruszałam sprzątając mieszkanie. Resztą postanowień zajmę się po obronie, już totalnie na spokojnie. 

A teraz kilka słów a propos tytułu posta...

Na drugich studiach poznałam I. - dziewczynę, z którą się mega zakumplowałam. Podczas jednej z pierwszych integracji powiedziała mi wprost, że jest lesbijką. Od którejś z kolei naszej rozmowy miałam wrażenie, że daje mi ona znaki, iż mogłaby być mną zainteresowana. Ale jednocześnie nie jestem pewna na 100%, bo totalnie nie umiem w takie relacje. Dlatego do tej pory nie robiłam absolutnie nic specjalnego, żeby ta relacja zmieniła kierunek na bardziej romantyczny. Mimo to zaczęłyśmy coraz częściej rozmawiać. W piątek będąc w pracy napisałam do niej wieczorem, że dużo się dzieje w robocie i przydałaby się kawa. I wiecie co? Przyszła do mnie z kawą w kubeczku termicznym i czekała aż skończę pracę, a potem poszłyśmy do niej. W sobotę wieczorem byłyśmy razem na lodowisku i mimo, że miała być też jej współlokatorka to jednak I. pojawiła się sama. Po ślizganiu znów poszłyśmy do niej na drinki. A dzisiaj wieczorem przyjechała do mnie na obiecaną wczoraj wege kolację i piwko. Im więcej czasu z nią spędzam tym bardziej zaczynam coś czuć. Nie powiem, żeby było to już zauroczenie, ale budzi we mnie coraz większe zainteresowanie. No tylko, że jak już wspomniałam, ja totalnie nie umiem w związki ani flirt. Gdy byłam z moim ex to powiedział mi kiedyś, że od razu widział, gdy próbowałam go podrywać i wychodziło mi to fatalnie. Dlatego nawet nie wiem, jak dać I. znać, że jestem nią zainteresowana i czekam na jej ruch. 

Może Wy coś doradzicie w tej sprawie? Jak to zrobić, żeby dać jej wyraźny sygnał i jednocześnie się nie zbłaźnić? 

Lecę spać, a w najbliższej trochę luźniejszej chwili zajrzę, co u Was. 

Ściskam ♥

Tenshi Kaosu