poniedziałek, 26 lutego 2024

Wzloty i upadki

Cześć!

To ja, Tenshi Kaosu. Wciąż żyję 😅

 

Co się działo przez ostatnie ponad 7 miesięcy?

Pracowałam jako doradca studenta zagranicznego na prywatnej uczelni za psie pieniądze. Od września prowadziłam korki dla 4 dzieciaków, żeby dorobić do budżetu. Ale przez to i jeszcze dodatkowe obowiązki (o których zaraz wspomnę) nie miałam czasu prawie na nic, nie wyrabiałam się z wieloma rzeczami. Zaczęło mnie irytować, że nie jestem doceniana na etacie. Skończyłam jedne studia, robię drugie, pracowałam głównie po angielsku (gdzie angielski na poziomie C1), a zarabiałam prawie najniższą krajową. Dodatkowo doszły nieprzyjemne sytuacje w pracy, gdzie kierowniczka biura zaczęła na mnie się wyżywać za swoją frustrację, więc powiedziałam "DOŚĆ!". 15 stycznia złożyłam wypowiedzenie, teoretycznie do końca lutego jestem zatrudniona, ale teraz odbieram zaległy urlop, więc nie ma mnie już w biurze. I jeszcze na koniec firma potraktowała mnie po chamsku, ale nie chce mi się już opisywać całej sytuacji. Generalnie, kończąc współpracę poczułam się, jakby ktoś mi na do widzenia napluł w twarz.

Poszukiwania nowej pracy idą bardzo opornie. Wysyłałam CV na pracuj.pl i Rocketjobs. Wysyłałam też maile z CV i portfolio bezpośrednio do różnych agencji marketingowych. Na ponad 300 wysłanych zgłoszeń otrzymałam tylko 2 odpowiedzi. Oczywiście odmowne. Staram się jednak traktować to jako znak od wszechświata, że to jest ten moment, by spróbować swoich sił jako freelancer. Dalej ogłaszam się z korkami, robię kurs copywritingu, szukam pojedynczych zleceń i chciałabym jeszcze rozpowszechnić swoje rękodzieło (robię ręczne nadruki na koszulkach). Zobaczymy, co z tego będzie...

W czerwcu i lipcu wspominałam Wam, że dziewczyna z TikToka zainspirowała mnie do prowadzenia wyzwania na social mediach. Podjęłam się tego i to właśnie dodatkowy obowiązek, który na siebie wzięłam. Prowadziłam wyzwanie na Instagramie. Udało mi się zgromadzić ponad 7 tysięcy obserwujących (i jedną propozycję współpracy, którą musiałam odrzucić :')). Ostatnio niestety miałam tam przestój i sporo osób zaczęło odchodzić, a zasięgi maleć. Ale nie poddaję się i skoro mam czas na freelancerstwo, to może uda mi się jeszcze bardziej rozwinąć konto. Mam już kilka pomysłów i wizję, jak chciałabym, żeby to konto wyglądało, więc teraz czas na realizację. Nie nazwałabym siebie influencerką, ale widzę w tym spory potencjał i jeśli dzięki temu udałoby mi się dodatkowo zarobić, to dlaczego tego nie zrobić?

Przez czas mojej nieobecności tutaj moja dieta raz istniała, raz nie. Miałam ciągi zdrowego jedzenia, a potem ciągi napadów i fast foodów. Na zmianę chodziłam na siłownię 3x w tygodniu, albo nie chodziłam wcale przez miesiąc. Skutkowało to dobiciem do 110 kg wagi. No cóż. Nie pozostało mi nic innego, jak ponownie próbować. W ramach motywacji zaczęłam oglądać filmy o zaburzeniach odżywiania, historie ludzie z anoreksją na YT i postanowiłam wrócić tutaj. Dysponując większą ilością czasu mam szczerą nadzieję, że uda mi się pisać tutaj regularnie i na bieżąco zaglądać do Was. 

W skrócie to tyle. W dużym skrócie, bo ciężko opisać 7 miesięcy w jednym poście.

Na początku tego roku postanowiłam, że będzie to rok wielkich zmian. Jak widać część już nastąpiła, a część dopiero przede mną. Mam nadzieję, iż uda mi się ich dokonać. 

Tęskniliście choć trochę?