piątek, 11 czerwca 2021

Psychiatra

 

Hej.

Mam newsy. 

Byłam w środę u psychiatry. Zmotywowała mnie dobra koleżanka ze studiów J., która też ostatnio była u psychiatry. Miałyśmy wieczorki zwierzeń rozmawiając na Meetcie i ona mi opowiedziała o swoich ostatnich problemach, a ja poczułam potrzebę wylania z siebie zwierzeń i emocji ostatnich dni. A skończyło się na tym, że powiedziałam jej o wszystkim. Zachęcała mnie do wizyty, żebym tak jak ona dostała leki, które mnie uspokajają (jak ona to ujęła - nie czuje teraz nic i to daje jej wewnętrzny spokój, który mi też by się przydał). Od dłuższego czasu namawiały mnie do tego też przyjaciółki, moja kochana ciocia i psychoterapeutka, ale dopiero jakoś rozmowa z J. była impulsem, który sprawił, że naprawdę tam poszłam.

Ale nie dostałam absolutnie żadnych leków na uspokojenie ani psychotropów jak J. 🙃

Usłyszałam za to potwierdzenie podejrzeń psychoterapeutki - choroba afektywna dwubiegunowa... (czuję się jakbym kopiowała Wasze choroby - najpierw IO, teraz ChAD)

Na dodatek psychiatra mi powiedział, że może być problem z lekami, bo większość standardowych leków na dwubiegunówkę ma "nieprzyjemne efekty uboczne" - wzmożenie apetytu, przybieranie masy ciała, zaburzenia gospodarki cukrowej... Dlatego dostałam leki przeciwpadaczkowe, bo podobno też pomagają w stabilizacji nastrojów. Zobaczymy. Jeśli to nie pomoże to będziemy dalej kombinować. No i do tego muszę brać melatoninę, żeby zacząć normalnie sypiać, bo moja faza snu okropnie się przesunęła (chodzę spać o 4 rano i wstaję o 13). 

Wczoraj jeszcze uświadomiłam sobie, jak bardzo jestem w dupie z uczelnią. Sesja już za 1,5 tygodnia, a ja notatek mam jak na lekarstwo, w poniedziałek mam najtrudniejsze do tej pory kolokwium z metod hodowlanych, na które muszę się pouczyć, masę zadań z rosyjskiego do wysłania do poniedziałku, do wtorku muszę oddać projekt z hodowli owiec (jesteśmy w grupie 3-osobowej, ale te laski to takie mimozy, że jak ja im nie powiem, co mają robić, to nie zrobią nic). Do tego dochodzi presja musicalu i zmieszczenia się w sukienkę, poczucie winy, że we wtorek i środę wpierdalałam (wmawiam sobie, że to przez okres, ale to tylko moja słaba wola), no i jeszcze muszę znaleźć czas na pójście do fryzjera, żeby ściąć włosy (zapuszczałam długo, żeby je sprzedać, ale na spektakl muszę mieć krótkie, bo moja postać MUSI mieć loki, a moje włosy są oporne na kręcenie i im dłuższe tym bardziej się nie kręcą). A przez stres ostatnio mam notorycznie biegunki. Zajebiście się bawię...

I jakby tego było mało, odezwała się moja letnia alergia. A przy moich lekach nie mogę brać nic przeciwalergicznego poza kroplami do oczu. Przynajmniej one nie swędzą i nie łzawią, ale ciągły katar, kichanie i swędzenie podniebienia mnie nie opuszcza... Śmieję się z B., że mój organizm chyba chce mnie zabić 🙃

Idę dziś na terapię na 16. Może jak przegadam to wszystko z terapeutką to będzie mi lepiej i stres zelżeje...

Nie wiem, kiedy znów się odezwę. Muszę najpierw to wszystko ogarnąć. Jak już się odkopię z tej sterty gnoju, to dam znać.

Błagam, trzymajcie kciuki, żebym to przeżyła! Buziaki ♥

Tenshi Kaosu

 

8 komentarzy:

  1. faktycznie mnóstwo tego Ci się teraz nagromadziło :o mam nadzieję, że jak najszybciej Ci się wszystko unormuję. Trzymam kciuki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dasz sobie radę! Trzymam kciuki oczywiście. Co do psychiatry, który lek dostałaś przeciw padaczce? Bo jeden odchudza a inne powodują, no cóż, tycie

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsze żebyś się ustabilizowała. Jasne, trzeba zwracać uwagę na wagę żeby nie skończyć jak ja, ale gdybym miała wybór to znowu podjęłabym taką decyzję: przede wszystkim stabilizacja w chorobie, czyli wypracowanie remisji. Wygląd to sprawa drugorzędna. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ci się wszystko na raz zwaliło. Na pewno dasz radę. Trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  5. Leki przeciwpadaczkowe dobrze stabilizują nastrój.Mi bardzo pomogły,brałam karbamazepine a jeszcze wcześniej lamotrygine.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli jest taka potrzeba czy konieczność to jak najbardziej warto z pomocy psychiatry skorzystać. Nie ma się czego wstydzić. Sam nie tak dawno dostałem od znajomej namiar na https://psychomedic.pl/ , tu przyjmują bardzo dobrzy specjaliści. Co ważne też online i przez siedem dni w tygodniu na taką pomoc można liczyć.

    OdpowiedzUsuń
  7. U psychiatry ja jeszcze nigdy nie miałem okazji być, ale muszę dodać, że niezwykle ważną sprawą jest także to aby wiedzieć który psycholog może nam pomóc w naszych problemach. Ja najchętniej uczęszczam do gabinetu https://melka-roszczyk.pl/ i wiem, ze tam zawsze znajdę zrozumienie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Psychoterapia to nie tabu, ale sposób na zdrowie psychiczne. Jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy, odwiedź https://psycholog-ms.pl/pomoc-psychoterapeutyczna/. Dzięki nim nauczyłem się akceptować siebie i radzić sobie z trudnościami.

    OdpowiedzUsuń