wtorek, 17 sierpnia 2021

No to szlag z ćwiczeniami

 

Hej.

To sobie poćwiczyłam xD Wczoraj robiłam sobie przerwę na regenerację, a dziś znów miałam ćwiczyć, ale wygląda na to, że przez kilka dni max. to spacer. Strasznie mnie bolą mięśnie na plecach - najprawdopodobniej gdzieś mnie przewiało. Matka miała rację - jak raz Cię zawieje to potem co chwilę będą zapalone mięśnie. No cóż... Nie pozostaje mi nic tylko smarowanie mięśni maścią przeciwzapalną z konopi, a jutro spacerek. Pocieszam się tym, że jak na wakacyjne siedzenie w domu 5800 kroków to też spoko. Na dodatek jechałam dziś rowerem do miasta na zakupy. Musiałam kupić liquidy, bo wszystkie mi się pokończyły (a nie ma opcji, żeby prosić o to matkę, bo dalej nie wie, że palę), a poza tym wstąpiłam do Lidla po wege rzeczy, bo matka "dalej nie wie, co ja chcę jeść" (no kurwa, po 8 miesiącach mojego bycia wege mogłaby już się trochę ogarnąć z tym, no ale trudno). 

Dziś też udało mi się zakończyć na 3 posiłkach i to bez napadu. Jedyne co, to do obiadu wpadł energol, ale od nich też muszę się kiedyś odzwyczaić. 

Odpowiedzi na maila dalej brak.

I jestem mistrzem nierozgarnięcia. O 20 miałam szkolenie z Oriflame, o którym pamiętałam jeszcze dziś rano, a przypomniałam sobie teraz (o 20:53)... Brawa dla mnie. Na szczęście transmisje są zapisywane, więc obejrzę sobie zaraz, ale wśród uczestniczek live są losowane nagrody... No trudno, następnym razem nastawię sobie alarm. Albo może w końcu zacznę korzystać z kalendarza, który sobie specjalnie kupiłam w styczniu :')

To tyle. Nadgonię transmisję, pójdę się umyć, a potem poczytam książkę, albo obejrzę coś na Netflixie (waham się jeszcze, czy kontynuować "Wikingów", czy obejrzeć dziś "Jokera"). 

Trzymajcie się ;*

Tenshi Kaosu

 

7 komentarzy:

  1. Oby z tymi plecami nie było nic bardzo poważnego... "Jokera" oglądałam w kinie i zrobił na mnie mega wrażenie, szczególnie scena "tańca" w łazience... ale nie będę spoilerować :)... jeżeli będziesz oglądała akurat "Jokera".
    Haha, też nie ogarniam życia i zawsze mam milion notatek w telefonie i alarmów, które zazwyczaj wyłączam. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za wsparcie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja oglądałam Jokera, ale chyba nie rozumiem jego fenomenu. Był spoko filmem (ostatnio nawet obejrzałam jeszcze raz), ale z pewnością oglądałam lepsze. Co nie zmienia faktu, że fajnie zobaczyć.
    Myślę, że spacerki też będą dobre. W gruncie rzeczy nawet nie chodzi o to żeby się codziennie zaharowywać, ale żeby wyrobić nawet jakieś tam aktywności codziennej :)
    PS. Dziewczyna na zdjęciu ma moją wymarzoną figurę <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Spacery to zawsze jakaś forma ruchu. U mnie bp. one sprawdzają się najlepiej. Takie 4 godzinne (około 16 km) i waga szybciej spada niż przy godzinnym cardio w domu :-) Nie martw się za dużo. Staraj się działać w obszarze na, który masz wpływ a na "resztę" przyjdzie jeszcze czas.

    OdpowiedzUsuń
  5. warto zadbać teraz dobrze o plecy, smarować i wykurować żeby później się nie odezwały z zwiększoną siłą ;) nie potrafiłam przekonać się do Wikingów, ale Jokera polecam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Heheh matki... Mój mi wciska, że pogorszyło jej się (jest chora na to co ja) po tym jak przez 2 lata nie jadła mięsa (ale ryby tak). Tiaaaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Każdy ruch jest dobry, nawet jeśli to jest spacer. Mam nadzieję, że plecy szybko się zregenerują i gratuluję że udało Ci się uniknąć napadu.
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń