środa, 14 kwietnia 2021

Płuca palącego biegacza

 


 

Hej.

 Najpierw może odpowiem na Wasze komentarze ;)

Studiuję zootechnikę we Wrocławiu. Od razu odpowiem na ewentualne pytanie "Co można po tym robić?" - można pracować przy produkcji pasz dla zwierząt gospodarskich, albo jako specjalista do ich dobrostanu (czyli sprawdzać, czy obora ma odpowiednią wentylację, czy wielkość boksów jest odpowiednia, doradzać w kwestii żywienia, asystować przy porodach itp.). Ja absolutnie nie planuję pracy w zawodzie i robię te studia tylko po to, żeby mieć papier wyższego wykształcenia (niestety z poprzedniego kierunku zrezygnowałam - chemia, a na te studia, na które chciałam iść się nie dostałam - nie przeszłam egzaminów wstępnych na aktorstwo, a na filologię mnie nie przyjęli tylko dlatego, że nie pisałam na maturze rozszerzenia z polskiego i miałam przez to za mało punktów w procesie rekrutacji 😶). Tak wylądowałam tu, gdzie jestem. 

Powoli, bo powoli, ale konsekwentnie zmieniam te nawyki na lepsze. Dzięki bardzo za wsparcie i miłe słowa ♥

Roriselle, pewnie, że pamiętam Imperfect! I oczywiście, że będziemy się nawzajem wspierać. W końcu, po to tu jesteśmy ;)

 

A teraz update!

Na studiach dużo się uprościło xD Kolokwium z owadów jest przełożone na przyszły wtorek, termin na hotel dla owadów został przesunięty do końca miesiąca (CHWAŁA PROWADZĄCEJ!), a kolega, z którym jestem w parze na roślinach, stwierdził, że zrobi większą część zielnika (do tej pory prawie wszystkie prezentacje robiłam sama, więc chce się do czegoś przydać :D). Także czuję się spokojniejsza w kwestii studiów. Oczywiście dalej po zajęciach będę robić notatki i nadrabiać braki w wiedzy o tym, co już przerobiliśmy, ale generalnie odetchnęłam :)

Dostałam dziś na maila jadłospis od dietetyczki. Zacznę go realizować od poniedziałku, bo niestety muszę pod niego zrobić zakupy, a będę miała na nie czas dopiero w sobotę (+ jedyny większy sklep w okolicy to Biedronka, a tam nie ma połowy potrzebnych składników, więc będę się musiała wybrać do centrum do sklepów ekologicznych). W piątek po zajęciach pójdę do ksero wydrukować go sobie, bo jednak łatwiej mi będzie z papierową wersją. Póki co i tak próbuję zmieniać te nawyki i kupować produkty dozwolone przy IO. No i od jutra zacznę ostro pilnować pór posiłków, bo jak na razie z tym różnie bywa. Przyszła mi też książka o insulinooporności, więc w wolnych chwilach zagłębię się w lekturę i będę edukować w tym temacie.

Byłam dziś znów na spacerze. Rozmawiałam z moją przyjaciółką B. przez telefon (taka nasza tradycja: wychodzimy razem na spacer, ja we Wro, ona w Krakowie i gadamy w tym czasie przez telefon), ale w pewnym momencie połączenie zostało zerwane i nie udało się znów połączyć (jak się domyśliłam, padła jej komórka), więc stwierdziłam, że to znak "z niebios", żebym zaczęła biegać (bo też chwilę wcześniej mówiłam jej, że zastanawiam się, czy nie wrócić do Planu Biegacza).  I pobiegłam xD Zgodnie z tym planem jest minuta marszu, minuta biegu i w sumie 7 takich zmian, czyli 14 minut. To nie dużo. Poczułam jednak, jak słabą mam kondycję i jak papierosy mi wyniszczyły płuca... Dlatego też rzucam klasyczne fajki, a korzystanie z e-papierosa zamierzam stopniowo ograniczyć. I faktycznie na dobre wrócę do Planu Biegacza. Przypomniałam też sobie, jak bardzo nienawidzę biegania xD Ale w liceum też tak miałam, że na początku tego nie cierpiałam, a z czasem polubiłam i biegałam na 5 km. Liczę, że historia się powtórzy i znów to pokocham :)

Po powrocie włączyłam jeszcze komputer, żeby zamówić wagę kuchenną (będę musiała dokładnie odważać składniki na tej diecie) i stwierdziłam, że od razu napiszę posta. Ale w tym miejscu będę powoli kończyć. 

W weekend jak będę miała więcej wolnego to na pewno napiszę dłuższego posta, gdzie też opiszę dokładnie, jak wygląda wizyta u dietetyka. Napiszę pewnie też o tym, co zamierzam robić dalej dietowo, treningowo, życiowo i w ogóle. 

A teraz spadam, bo i tak jest późno i już dawno powinnam wyłączyć komputer. Także lecę. Dobranoc, powodzenia w najbliższych dniach i buziaki ;*

Tenshi Kaosu





5 komentarzy:

  1. Made my day z tym: ''Pobiegłam XD'' Leżę, hahaha XD To się nazywa motywacja XD Zapiszę Cię chyba u siebie pod jakimś specjalnym linkiem motywacyjnym XDD

    btw biegłaś z maseczką? Trzymam kciuki za to bieganie. Trzymam kciuki za odstawienie fajek i dietę. Koniecznie daj znać coś więcej o diecie i całym tym procesie, bo jestem bardzo ciekawa. Sama się w sumie nad tym zastanawiam. + ile kosztują takie wizyty i jadłospis jest w cenie?
    Trzymaj się i powodzenia we wszystkim!

    Roriselle

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo pracy przed Tobą, ale widzę u Ciebie sporo entuzjazmu:) To jakie masz plany, jeśli nie zamierzasz pracować w zawodzie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, a opowiedziałabyś, czy twoim zdaniem opłaca się iść na zootechnikę? Jak się tam czujesz? Zajęcia są sensowne? Pytam się, bo tak się składa, że u mnie zootechnika na Warszawskim SGGW jest na trzecim miejscu w rankingu kierunków, na które chciałabym się dostać ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja kiedyś sporo biegałam i nawet lubiłam biegać, ale mieszkałam na wsi, miałam lasy, polne drogi, tym samym świeże i czyste powietrze. Teraz w mieście bieganie dookoła zbiornika retencyjnego z 10 innymi osobami jakoś mnie nie urządza, także tym bardziej - podziwiam. Początki trudne, szczególnie przez to niefortunne uzależnienie jakim są papierosy, ale wydolność na pewno z czasem wróci, jeśli tylko nie porzucisz aktywności

    OdpowiedzUsuń
  5. dajesz mi nadzieję, że bieganie można hmm, polubić XD

    OdpowiedzUsuń