niedziela, 6 lutego 2022

Postanowienia na ten rok

 


Hej.

 

Jak w tytule zacznę od postanowień na ten rok (a trochę ich jest):

1) Pokonać zaburzenia odżywiania!

2) Zacząć zdrowo się odżywiać i dbać o siebie (psychicznie i fizycznie przez np. codzienną pielęgnację).

3) Wrócić do aktywności fizycznej.

4) Brać leki regularnie, dbać o swoje zdrowie przez regularne kontrole lekarskie.

5) Poprawić wzrok i dbać o większą "higienę" oczu - zakrapiać, zasłaniać lewe oko, wykonywać ćwiczenia od okulistki.

6) Ukończyć kurs i zacząć zarabiać na copywrittingu.

7) Rozwinąć swój biznes w Oriflame - do końca roku osiągnąć awans na min. 8%.

8) Poszerzyć wiedzę o czarostwie.

9) Wrócić do regularnej gry na pianinie.

10) Nauczyć się rosyjskiego i rozpocząć naukę kolejnego języka.

11) Znaleźć swój pomysł na życie!!!

12) Do końca roku zaoszczędzić min. 15 000 zł. 


Czy te postanowienia są realne? Z jednej strony wydaje mi się, że tak. A z drugiej mam wrażenie, że trochę siebie przeceniam i niby z góry wiem, że wszystkiego nie uda mi się osiągnąć (bo doba jest dla mnie za krótka?)...


Jestem aktualnie w dość dziwnym miejscu w mojej głowie. Z jednej strony walczę z prokrastynacją przedsesyjną (w ten weekend od śniadania do mniej więcej 16 oglądałam Winx na YT i grałam na komórce w CandyCrush), a z drugiej włączył mi się tryb zapierdalacza (jak już wyłączę YT i telefon to zasuwam jak torpeda z listą zadań). Np. mój dzisiejszy dzień wyglądał tak:

Wstałam po 8, nie zdążyłam zjeść śniadania i leciałam na kampus uniwerku, żeby odbyć obowiązkowy dyżur na wiacie z drobiem. Na szczęście pracowaliśmy w parze z ziomkiem z roku i w ok. godzinkę obrobiliśmy się ze wszystkim. Wracając wstąpiłam na szybko do Żabki, zrobiłam sobie śniadanie i siadłam do oglądania Winx. Zjadłam śniadanie, wypiłam 2 Monstery (żeby mieć kopa do roboty), wzięłam leki i tak siedziałam, oglądając do 15. Zjadłam późne 2 śniadanie i wzięłam się do robienia notatek na egzamin z drobiu. Notatki robiłam do 19 z małą przerwą na siku i zamówienie żarcia (niestety poddałam się chęci na Gonzalesa z serem smażonym z PasiBusa). Skończyłam notatki, zjadłam i poszłam na spacer, podczas którego rozmawiałam przez telefon z ciocią. Po powrocie nastawiłam pranie, poprzednie wysuszone poskładałam, przeorganizowałam szafki i uporządkowałam pokój, zrobiłam plan finansowy na ten rok (choć właściwie to tabelki w Excelu, gdzie będę zapisywać miesięczne przychody, rozchody i oszczędności), a na koniec zamówiłam jeszcze karmę dla kota. 

I jak widać: pół zapierdalacz - pół leń. 

A moja lista zadań na jutro chyba nie ma końca... Ciąg dalszy notatek na egzamin z drobiu, nauka na egzamin z koni, nauka na egzamin z trzody chlewnej, załatwienie opinii praktykodawcy i dostarczenie jej na wydział, czyszczenie butów i oddanie jednej pary do szewca, umówienie się do fryzjera, sprzątanie kuchni i łazienki, umycie podłóg... Czy mówiłam już, że moja doba jest KURWA za krótka? 


Chodzi mi ostatnio coraz częściej po głowie, żeby nagrywać podcast... Albo streamować...


Przepraszam, mam nasrane w głowie. Tak naprawdę parę dni temu skończyły mi się leki od psychiatry, bo znowu tego nie dopilnowałam i czuję, że odzywa się mania. Mam w głowie taką gonitwę myśli, że chyba nawet najszybsze harty by nad tym nie nadążyły. Ale spokojnie, jutro będę na mieście to wstąpię do apteki (na szczęście załatwiłam już sobie e-receptę). 

Matko, jest tyle rzeczy, o których chciałabym napisać, ale może lepiej skończę teraz i spróbuję trochę uspokoić ten galimatias we łbie czytając książkę przed snem. 

Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze i trzymacie się trochę lepiej niż ja xD

Ściskam Was wszystkie mocno ♥

Tenshi Kaosu

 

5 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o zamawianie jedzenia, to kiedyś też miałam z tym spory problem. Pomogło ustalenie sobie limitu kasy wydawanej na jedzenie. Jednak takie zamawiane jedzonko sporo kosztuje, więc siłą rzeczy trzeba to ograniczyć jeśli chce się zmieścić w limicie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo postanowień, wydaje mi się, że warto byłoby oznaczyć sobie te priorytetowe ze max max 3. Ja żeby regularnie brać leki mam budzik z tą kwestią z Sex Misji "weź pigułkę" 💊

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja czuję, że wpadam w kolejny stan depresyjny (też mam ChAD). Zero radości we mnie. Ale to nic, może to po prostu zbliżający się okres. Leki biorę bardzo regularnie (z dokładnością do pół godziny), więc tragedii być nie powinno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, chyba coś przegapiłam, nie wiedziałam,se masz zaburzenia odżywiania. Mam nadzieję, że sobie z tym poradzisz i spełnisz wszystkie postanowienia na Nowy Rok.

    OdpowiedzUsuń
  5. Copywriting to dobra myśl. Gdzie robisz kurs? Masz coś już upatrzonego?

    Moim jedynym celem na ten rok jest tak naprawdę zacząć zdrowiej, odzyskać swój dobrostan psycho-fizyczny. Cieszę się, że tak wiele Twoich celów jest związane z tym samym. Co do prokrastynacji też to mam, niestety.

    OdpowiedzUsuń